poniedziałek, 12 września 2011
Rocznicowa wystawa ZPAP
Przy okazji wystawy "Salon 100-lecia ZPAP Okręgu Krakowskiego" w krakowskim Bunkrze Sztuki można zobaczyć jeden z obrazów Sławka Karpowicza - piękną martwą naturę. Na reprodukcji powyżej (GW,10/11.09.2011) w samym środku. Warto zobaczyć ją "na żywo", bo w grubym jak cegła katalogu (całkiem zresztą przyjemnym) posypał się kolor i nie oddaje prawdziwego charakteru tego obrazu. Wystawa czynna do 2 października.
niedziela, 20 marca 2011
Szczebrzeszyńsko, w okolicach urodzin
wtorek, 15 lutego 2011
Wobec Wyspiańskiego
Pierwsza wystawa "Wobec Wyspiańskiego" miała miejsce w roku 2000, w Muzeum Narodowym (Główny Gmach) w Krakowie. Miała to być ze strony krakowskich twórców forma hołdu wobec wielkiego artysty, ale także okazja do polemiki z jego dziedzictwem. Mój Ojciec, buntując się wobec wszelkiego rodzaju próbom ubrązowienia Wyspiańskiego, podszedł do tematu specyficznie. Nie namalował, jak większość, obrazu.
Zaprojektował za to i wykonał obiekt, w którym Wyspiański stawał na głowie. Dosłownie. Na ilustracji widać opis koncepcji skrzyni - ramy z obrotowym wnętrzem na którym przymocowana była reprodukcja z portretem Wyspiańskiego. Do tego rozsuwana automatycznie kurtyna, jak w teatrze, światło i muzyka. Obiektu strzegło dwóch Starych Wiarusów, prawie naturalnej wielkości. Dodam jeszcze, że w realizacji projektu dzielnie wspierał mojego Ojca utalentowany technicznie młody człowiek, Wojtek Szmuc.
Całość oddaje specyficzny sposób myślenia Sławka Karpowicza, jest w nim nie tylko poczucie humoru i dystans, ale i celna obserwacja. Wszak Wyspiański był pierwszym multimedialistą.
poniedziałek, 14 lutego 2011
poniedziałek, 7 lutego 2011
Martwa natura z mięsem
piątek, 28 stycznia 2011
Kulinarne intermezzo - przerwa na golonkę.
Prof. Sławomir Karpowicz i Prof. Roman Łaciak (aktualnie Dziekan Wydziału Malarstwa krakowskiej ASP) raczą się przepyszną golonką. Ukontentowane miny świadczą o tym, że danie było w porządku. Zdjęcie zrobione gdzieś w Niemczech, podczas plenerowo - wystawowej podróży. Sweter mojego Ojca wskazuje na wczesne lata dziewięćdziesiąte.
Martwa natura na okrągłym stole
"Martwa natura na okrągłym stole", obraz namalowany w latach dziewięćdziesiątych.
Gdybym miała polecić muzykę do tego obrazu wybrałabym "Children of Sanchez", niezrównanego Chucka Mangione. Ulubiony kawałek mojego Ojca. Można posłuchać. Nagranie z 1978.
środa, 26 stycznia 2011
Budowa pieca w Szczebrzeszynie
Na zdjęciu: Ojciec i Zdun, który barwnym swym słownictwem inspirował moją małą siostrę, wzbogacając jej słownik o zasoby dotychczas niedostępne dla niewinnych uszu. Barwne słownictwo towarzyszyło robocie od momentu rozpoczęcia sporu koncepcyjnego na tle formy pieca, którą to mój Ojciec widział po swojemu, a Pan Zdun tradycyjnie.
PS. Niechże mi ktoś ze Szczebrzeszyna przypomni jak on się nazywał, ten świetny skądinąd fachowiec.
PS2. Już wiem, dzięki Basi Pochopień - to był Pan Mączka :))))
A Kasia dodaje: "opowiadał! najpiękniesze bajki świata i nigdy nie przerywał, chyba że na łyk z gwinta, a potem znowu płyneła jego baśń-z życia wzięta!"
PS3. Polecam anegdotę, która znajduje się w komentarzach poniżej! Doskonałe!!!
poniedziałek, 24 stycznia 2011
piątek, 21 stycznia 2011
Pejzaż
czwartek, 20 stycznia 2011
Spotkanie okolicznościowe
wtorek, 18 stycznia 2011
W poszukiwaniu miejsca...
Od wielu lat szukamy z Mamą i Siostrą miejsca, które zgodzi się pokazać retrospektywną wystawę malarstwa Sławka Karpowicza. Obrazy są wielkie, nie tylko formatem, więc zwracałyśmy się do instytucji, które są w stanie taką wystawę zrealizować. Niestety, krakowskie instytucje, np. Muzeum Narodowe, czy BWA - Bunkier Sztuki nie są zainteresowane.
Co ciekawe, Muzeum Narodowe nie wykazało najmniejszego zainteresowania przyjęciem do swojej kolekcji (nieodpłatnie) jednej z bardziej reprezentacyjnych prac, z lat 90-tych, pt. "Schody" (dyptyk można zobaczyć na blogu, kilka postów poniżej). Było to kilka lat temu, być może teraz sytuacja wygląda inaczej.
Piszę o tym, bo ludzie ciągle pytają, kiedy przypomnimy twórczość Taty. Niestety, bez wsparcia instytucji, która ma warunki do prezentacji całej kolekcji nie jesteśmy w stanie zrealizować wystawy. A bardzo nam zależy, żeby obrazy pokazywać - bo to malarstwo musi żyć.
Dlatego jestem okropnie wdzięczna Panu Tomaszowi Jastrunowi, który, kibicując malarstwu mojej Siostry Kasi, zwrócił uwagę na obrazy Taty i napisał o nich na swoim blogu, fragment poniżej. Być może dzięki temu uda nam się nawiązać współpracę z miejscem, które pokaże te prace, które po Sławku pozostały. A jest to bardzo ciekawa i mocna kolekcja.
Proszę Katarzynę by pokazała mi obrazy ojca, Sławomira Karpowicza...wiele ich w pracowni.. Miała 16 lat, gdy ojciec zmarł... w dniu jej urodzin. Jakby chiał jej coś ważnego powiedzieć...Stad jej wrażliwość na czas i przemijanie. Płótna ojca to też duże formaty.. kurz, który zdążył się wczepić w obrazy, jak żywe stworzenie ucieka teraz w popłochu ..kiedy naruszmy icjh spokj .Dużo martwych natur, to zwykle ryby.. ulubiony temat wielu malarzy w dawnych wiekach. Te ryby mają w sobie czerwień mięsa i krew... jest nich śmierć nie tylko zwierzęca, a też ludzka...jakby ofiara i morderca dzielii ten sam los. A odcienie czerwieni bywają też tłem...jakby ono we krwi.... Ciekawe autoportrety...Jest wielki dramatyzm w tych obrazach ...najpie przcucie śmierci a potem patrcenie jej w oczy ....Nie rozumiem, jak historia współczesnej polskiej sztuki może zupełnie pominąć taką twórczość? Muzea nie kupują jego obrazów. I nie bylo żadnej wystawy po śmierci... Jestem pewien, że to malarstwo dobrze pokazane...byłoby sensacją .
W ogrodzie
"W ogrodzie", dyptyk. 1997 - 1998
150 x 280 cm, olej na płótnie
Ten obraz "w naturze" ma chłodniejsze kolory. Niestety, reprodukcje, które zamieszczam na tym blogu są nie najlepszej jakości. Lepsze będą po zeskanowaniu slajdów (duży obrazek). Niestety płyty ze skanami zaginęły i teraz trzeba wszystko archiwizować od nowa.
Autoportret na desce
"Autoportret na desce", 1982,
78 x 64 cm, olej na desce.
Smutna historia z tym obrazem. Przywłaszczył go sobie pewien człowiek, nadużywając zaufania naszej rodziny. Twierdzi, że portret został mu podarowany po śmierci mojego Taty. To nieprawda. Ostrzegam potencjalnego nabywcę, na wypadek sytuacji, gdyby ten obraz pojawił się na rynku. Wciąż mam nadzieję, że kiedyś go odzyskamy. Obraz wymaga konserwacji, jeżeli nie zostanie jej poddany - za kilka lat zacznie niszczeć i nic z niego nie zostanie.
poniedziałek, 17 stycznia 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)