Z Janem Szancenbachem wiązała Sławka szczególna więź. Jako student mógł zawsze liczyć na wsparcie Profesora, który w stosunku do swoich uczniów był bardzo wymagający, ale także opiekuńczy. Moja mama, Anna Karpowicz - Westner, która studiowała w tej samej pracowni opowiadała, że Profesor wiedząc w jak trudnej nieraz sytuacji są młodzi studenci częstokroć dzielił się z najbardziej potrzebującymi farbami, pędzlami, itd. Gdy Sławek został asystentem Jana Szancenbacha ich znajomość zacieśniła się. Wspominam o tym wszystkim ponieważ wydaje mi się, że to w jaki sposób Szancenbach traktował swoich studentów w dużej mierze zaważyło na podejściu mojego Ojca do jego własnych studentów.
Profesor Jan Szancenbach rozumiał malarstwo Sławka jak nikt inny. Tak pisze o twórczości swojego ucznia we fragmencie recenzji z przewodu kwalifikacyjnego II stopnia:
"Przestrzeń to w moim odczuciu główny teren zainteresowań malarskich Karpowicza. Nie jest to nigdy przestrzeń dosłowna, wzięta wprost z widzialnego świata. Do wywołania jej na płótnie nie sluży ani perspektywa, ani światlocień, mimo ze oba elementy istnieją w obrazach Sławka, często w zaskakujacych odmiennościach przypisywanych im praw, w daleko idących transpozycjach ich ról,jakie widzimy w dawnym malarstwie. Również duże partie czerni w obrazach Karpowicza nie noszą nigdy znamion obojętnych kolorystycznie miejsc na płótnie - jak mialo to miejsce u XIX wiecznych malarzy.Mają zawsze temperaturę kolorystyczną i wspołuczestniczą w orkiestracji barwnej płócien. Subtelne i wytrawne zrożnicowanie tych czerni potęguje wrażenie bogatej skali kolorystycznej obrazow Karpowicza, choc stosuje on także ograniczenia koloru [...]
Dane mi było obserwowac drogę rozwoju twórczosci Karpowicza juz od czasow studenckich z tej racji, że byl on moim uczniem, a poźniej przez szereg lat asystentem. Jest to rozwoj harmonijny i konsekwentny, polegający na stałym pogłębianiu koncepcji swego malarstwa oraz umiejętnosci jego realizowania i bogacenia środkow z tym związanych, a nie na naglych i nieuzasadnionych zwrotach i odmianach. Od czerwonego wnętrza z lustrem, namalowanego po ukonczeniu studiow do ostatnich autoportretow we wnętrzach pracowni prowadzi prosta linia.I może tylko w tym pierwszym jego ręka kierowal bardziej instynkt utalentowanego malarza, a w ostatnich - bardziej swiadomość utalentowanego artysty. Ta stałość Karpowicza to jedna z cech, ktore specjalnie cenię, ponieważ wydaje mi się, ze zawsze towarzyszy ona prawdziwym poszukiwaniom i kształtowaniu rzeczywiście osobistej postawy."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz